17 października 2004
„Słuchajcie”
Ewangelia jest jak studnia. Można z niej brać szklanką, a można wiadrem.
Ewangelia jest jak skarb – z którego można brać po groszu albo pełnymi garściami.
Ewangelia jest jak wielka orkiestra. Można wysłyszeć w niej tylko jedne skrzypce, tylko jeden fortepian, tylko jeden kontrabas, a można słyszeć pełną orkiestrę.
Ewangelia jest jak wygwieżdżona czasza nieba w sierpniową noc. Można się w nią wpatrywać bez końca albo jej nie zauważać.
Ewangelia jest jak widok górski. Można się zachwycić nim aż do utraty tchu, a można powiedzieć: „No cóż, góry jak góry”.
Ewangelia jest jak wschód słońca, dla którego warto wstać rano. Albo powiedzieć: „Wolę się wyspać”.