24 grudnia 2006
PASTERKA
„Nie bójcie się”
Bo są prawdy, które domagają się nocy, aby stanęły przed nami w całej swojej wyrazistości, wielkości, potędze, zachwycie. Ażeby uwaga nasza skupiła się na nich bezwzględnie, wyłącznie, żeby się nie rozpraszała na dzienne sprawy i dzienne zajęcia, dzienne rzeczy i dziennych ludzi.
Są prawdy, które objawiają się nam tylko w nocy. Aby nami wstrząsnąć, obudzić, ożywić, ostrzec, napomnieć, wskazać. A nawet żeby nas przestraszyć.
Do nich należy prawda o sensie naszego życia. Po co żyć. Po co to całe życie nasze! Komu potrzebne?! Na co pojawiłem się na globie ziemskim jako jednostka i jako społeczność? Po co? Na prześmiewisko? Przypadkowo?! Na skutek zbiegu okoliczności?!
I biegniemy za wskazaniem aniołów do Światła. Do Tego, który wie. I który nam dał Znak – w Człowieku o imieniu Jezus.
Tego w dzień nie pojmiesz. Tego w dzień nie zrozumiesz tak dokładnie i tak wstrząsająco, jak to może się stać w tę noc. „Bo Ja jestem Miłością” – mówi do nas Bóg.
*
Ale noc się kończy. I wstaje dzień. I znowu są sprawy drobne, szczegółowe, błahe, nieważne. I znowu są ludzie, i znowu są rzeczy. I znowu jest powszedniość. I ginie to, co objawiło ci się w nocy, ta prawda, która stanęła przed tobą w całej swojej ostrości i w zachwycie. A nie wolno jej zmarnować. Trzeba przenieść w codzienność. I nią żyć.