27 stycznia 2010
ŚRODA
Oto siewca wyszedł siać
Przypowieść mówi o tym, że ziarno pada na rozmaitą glebę. I to prawda. Ale nie mówi nic o tym, że ziarno może być rozmaite. Może być pełne ziarno, zdrowe ziarno, ale może być wyschłe, spleśniałe, stare – i chociażby nawet padło na ziemię dobrą, to nic nie pomoże, nie wyda plonu, nie wyda owocu, nie wyrośnie, tylko zgnije, uschnie. Bo siewca był nieroztropny albo leniwy, zabrał ziarno byle jakie, nie zastanawiał się nad tym, że może być ziarno złe – przechodzone, wyświechtane, przedatowane, byle jakie, wypowiedziane bez przekonania.
Trzeba, żeby siewcy słowa Twojego przebrali starannie ziarno do siewu, by przygotowali je troskliwie – żeby, gdy padnie na ziemię dobrą, wyrosło plonem obfitym.
January 27, 2010
WEDNESDAY
A sower went out to sow
The parable says that the seed fell onto various kinds of soil. And it is true. But it does not say anything about the fact that the seed may have varied. The seed might have been full, healthy seed, but it might have been dried up, moldy, old — and even if it fell onto good soil, it was not going to help; the seed was not going to yield a crop, it was not going to yield fruit, it would not grow, but instead it would rot and dry up. For the sower was either imprudent or lazy, he took the poor seed, he failed to think that the seed might be of poor quality, old, expired, cast-off, or shabby Or that it could be said without conviction.
It is necessary that the sowers of Your word pick the seeds for sowing carefully, that they prepare it with care so that when it falls on good soil it would grow and yield a good harvest.