Modlitwa do Boga
za przyczyną Karola Wojtyły
Modlitwa ks. Malińskiego
Karol!
Gdy stawałeś w drzwiach swojej watykańskiej jadalni, Twoje pierwsze zdanie było: „Mów, co w Polsce”. Teraz już wszystko wiesz. Nie musisz mnie pytać, co w Polsce. I na dobrą sprawę, nie powinienem o nic Cię prosić.
A jednak, proszę Cię:
Wstawiaj się za nami do Boga. Za wszystkimi, za całym krajem. Ale nade wszystko za „górą”. Módl się do Boga o pokój na „górze”. Niech się tak bez końca nie kłócą. Niech im wreszcie chodzi o Polskę, a nie o postawienie na swoim. Proś dla nich o mądrość. Żeby się nie zachowywali jak małe dzieci pozbawione rozumu. Bo czasem postępują tak jak amatorzy, nie mający pojęcia, co to znaczy być politykami.
Proś Boga również o „dół” – o człowieka ulicy. Zwłaszcza o nasze polskie rodziny. Zawsze Ci na nich tak bardzo zależało. O mądre matki, o mądrych ojców, o mądre dzieci.
O młodzież nie muszę Cię prosić, bo to dla Ciebie był zawsze temat numer jeden. Ale niech będzie. Wstawiaj się za nią do Boga, żeby kształciła się, świadoma tego, jak jest jej potrzebna wiedza; i niech kochają Polskę.
I o nasze zakłady pracy. O otwartość. O patrzenie do przodu. O dobre pomysły, nowe inicjatywy.
O przedsiębiorczość.
Wreszcie o mądrych biskupów, o mądrych księży, którzy by nie szerzyli dewocji, ale prawdziwą pobożność.
Żebyśmy byli jedną wielką polską rodziną, w której każdy troszczy się o każdego, gdzie nie ma spraw obojętnych, gdzie nie ma ludzi zapomnianych, samotnych, zrozpaczonych, bezradnych. By nam wszystkim było dobrze na tej polskiej ziemi.
I dla tych, którzy musieli wyjechać, aby zaistniały możliwości powrotu. A którzy nawet zostaną na obczyźnie, żeby czuli się, że należą do jednej polskiej rodziny i zatęsknili za krajem, tak jak Ty tęskniłeś. Teraz już nie tęsknisz, bo jesteś w Bogu, a Bóg jest wszędzie.
MIETEK
PS. Tak przy okazji. Pozdrów ode mnie, proszę, Józka Tischnera.
M.
Fakt
GAZETA CODZIENNA NR 78
SOBOTA-NIEDZIELA 1-2 kwietnia 2006