Jeszcze tak narysowanych aniołków i diabełków nie widziałeś. I to nie tylko małych diabełków, ale i starych diabłów. Przypominają dzieci i ludzi dorosłych, jak rzadko co. Nawet się już nie widzi tego, że mają różki, ogony i skrzydła.
No i pozostaje pytanie: w czym się pomylił Lucyfer. Książeczka to Ci właśnie wyjaśni.
Nagle do przytomności doprowadziła je jasność wielka. Tak jakby niebo się otworzyło, jakby ciemności rozwarły swoje drzwi. I zobaczyło w tych drzwiach anioła. Diablątko wiedziało, że powinno się przelęknąć. Nawet się przelękło, ale to nie był strach. Nie bało się, tylko wystraszyło je piękno tego anioła. Jeszcze czegoś takiego nie widział. Tyle w nim było jasności, spokoju, ciszy, ciepła i serdeczności, tyle przyjaźni i dobroci.
Na dobrą sprawę diabełek powinien się otrząsnąć z obrzydzeniem. I tak by chyba zrobił, gdyby był starym diabłem. Ale on był jeszcze małym diablątkiem. Jeszcze nie nauczono go do końca, że miłość jest słabością, mądrość – głupstwem, nienawiść – siłą, przebiegłość – sposobem na życie, oszustwo – podstawą każdego działania. A więc diabełek patrzył dalej jak zauroczony. A tymczasem anioł mówił do pasterzy, a może i do niego.