Ileż to razy chcemy się dowiedzieć, dopatrzeć, dosłuchać jak było naprawdę z Judaszem, Piłatem, Annaszem, Marią Magdaleną, Piotrem. Co się wydarzyło, co było powodem, dlaczego właśnie tak postąpili, zdecydowali. To nie ciekawość przypadkowa. W nich – my sami. Każdy z nas dzieli ich los, każdy z nas chce się uratować, wyjść z tej kipieli intryg, nienawiści, zazdrości, interesowności, chciwości, która się nazywa życiem.
Judasz
Brał udział w paru spiskach i buntach – i w klęskach. Cudem prawie tylko uniknął ukrzyżowania podczas jednego z powstań przeciwko Rzymianom. Z czasem się zraził, bo przejrzał machinacje tych, którzy uważali się za wodzów narodu. Przejrzał ich kupczenie krwią ludzką. Żywy, gwałtowny, niecierpliwy – teraz zamknął się w sobie. Ucichł. Zgorzkniał. Miał jakiś mały sklepik na przedmieściu. Sprzedawał kminek, pieprz, anyżek – z pogardą dla siebie i kupujących.
I wtedy, gdy uważał, że już nic się w jego życiu nie może stać, usłyszał, że jakiś nowy prorok, Jezus z Nazaretu, chodzi po Palestynie i naucza. Docierały do niego wieści o cudach, o utarczkach słownych z saduceuszami i z faryzeuszami. Ale nie drgnął, nie poderwał się. Po prostu już nie wierzył w żadnego proroka. Niejednego takiego widział. Żyjącego i ukrzyżowanego. Miał tego dość. Nie chciał powtarzać swoich błędów. Wiadomości uderzały w niego jednak coraz gwałtowniejszą falą, coraz bogatsze w treść. Aż wreszcie przyszedł dzień, kiedy dowiedział się, że Jezus ma być w jego mieście. I wtedy nie wytrzymał. Mimo wszystkich przyrzeczeń dawanych sobie – poszedł. Po prostu – jak mówił – trudno nie iść, gdy On przyszedł tak blisko. Zobaczył. Usłyszał. I został. Uwierzył jak szaleniec. Jak za swoich młodych lat. Tylko już inaczej. Teraz lepiej znał się na ludziach. Wiedział, kto jest kim – miał wystarczająco dużo doświadczenia życiowego. Został, bo się przekonał, że takiego człowieka Palestyna jeszcze nie miała. I odtąd krok w krok, dzień za dniem, noc za nocą był razem z Nim.
To były wielkie dni. Dni garnących się tłumów, nieustannych kontaktów osobistych, spotkań, rozmów, zebrań masowych, przemówień, kazań, nauk trwających całymi godzinami. To były dni pełne ludzi biednych, chorych, nieszczęśliwych, połamanych, paralityków, trędowatych, opętanych. Pełne szokujących zdarzeń,